Krzysztof Szubarga zakończył karierę. Kapitanie, dziękujemy!
Niedzielny mecz Asseco Arki Gdynia z Hydrotruckiem Radom był ostatnim w karierze Krzysztofa Szubargi, jednego z najlepszych polskich koszykarzy XXI wieku. W ciągu sześciu sezonów w żółto-niebieskich barwach zdobył złoty oraz brązowy medal mistrzostw Polski. Twardziel, jakich mało; wzór do naśladowania, nieustępliwy i nieustraszony. Kapitan. Sportowiec Roku 2019 #wGdyni. Droga, którą przeszedł jest gotowym scenariuszem filmowym.
Początek XXI wieku. Niewysoki chłopak z Inowrocławia w wieku 16 lat debiutuje w polskiej ekstraklasie. Charakter, nieustępliwość, a przede wszystkim wielkie umiejętności sprawiły, że po kilku sezonach stał się jednym z najlepszych polskich graczy. Występy w reprezentacji na Mistrzostwach Europy (2009 i 2013), złoty medal Polskiej Ligi Koszykówki zdobyty w barwach legendarnego Asseco Prokomu Gdynia (2010/2011) oraz tytuł Najlepszego Polskiego Zawodnika PLK (2010) zdefiniowały „Szubiego” jako rozgrywającego kompletnego. Dziennikarze zachwycali się jego znakomitym przeglądem pola, dynamicznymi wejściami pod kosz i niepodważalnym autorytetem w szatni, a on robił swoje.
Po epizodzie na Ukrainie, w zespole MBK Mikołajów, Szubarga przeniósł się do AZS-u Koszalin, gdzie przeżył niezwykle trudne chwile. Wydawało się, że kontuzja pleców przedwcześnie zakończy jego karierę. Stracony sezon 2015/2016 wielu utwierdził w tym przekonaniu, jednak dusza wojownika nie pozwoliła „Szubiemu” pożegnać się z parkietem na dobre. Wrócił do Gdyni, gdzie Asseco rozpoczynało projekt drużyny opartej wyłącznie o polskich zawodnikach. On oraz Piotr Szczotka byli weteranami otoczonymi młodymi, perspektywicznymi graczami. Comeback nastąpił 8 października 2016 roku.
Ponad 25 minut gry i sześć punktów w meczu MKS Dąbrowa Górnicza – Asseco Gdynia były optymistycznym sygnałem wysłanym przez ówczesnego 32-latka. To co wyprawiał później przeszło najśmielsze oczekiwania. „Szubi” przekroczył granicę 100 trafionych „trójek”, sezon zakończył ze średnią 18 punktów na mecz i został królem strzelców rozgrywek. Bo jak wracać do gry, to tylko na swoich zasadach!
Przez kolejne cztery sezony przywdziewał żółto-niebieskie barwy, stając się symbolem zespołu. Kapitan. Generał. Król Gdyni. Wraz z zespołem przez dwa sezony występował w Eurocupie. Kibice bez wątpienia pamiętają jego rzuty, asysty czy zbiórki, z których jako rozgrywający słynął, jednak to rewanżowy mecz ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra, którego stawką był brąz mistrzostw Polski w sezonie 2018/2019 uważany jest legendarny i niepowtarzalny.
W pierwszym meczu zielonogórzanie dotkliwie pobili gdynian 95:77 i wydawało się, że losy tej rywalizacji są już rozstrzygnięte. Co więcej, w rewanżu trener Przemysław Frasunkiewicz nie mógł skorzystać z Josha Bosticia, jednej ze swoich największych gwiazd. 6 czerwca 2019 roku Gdynia Arena wypełniła się kibicami, niby w oczekiwaniu na cud. Zaczęło się spokojnie, ale potem sprawy w swoje ręce wzięli gdyńscy magicy.
33 punkty zdobył James Florence, ale to zasuwający po obu stronach parkietu Szubarga stał się symbolem heroicznej pogoni. Nic dziwnego, że po ostatnim gwizdku kapitan długo siedział na parkiecie i rękom zakrywał oczy, nie mogąc uwierzyć w to, co widzi na tablicy wyników. Mężczyźni też płaczą. 105:80 i zwycięstwo w dwumeczu. Medal Mistrzostw Polski po siedmiu latach znów zawisnął na szyjach żółto-niebieskich, a „generał” triumfował.
Za swój heroiczny wyczyn Krzysztof Szubarga został wielokrotnie nagradzany, m. in. otrzymał statuetkę „Sportowca Roku 2019” #wGdyni podczas Gali Gdyńskiego Sportu.
Kolejne dwa sezony nie przyniosły już takich sukcesów. Kto wie, co wydarzyłoby się, gdyby nie, zakończone przedwcześnie przez pandemię, rozgrywki 2019/2020? Tego nigdy się nie dowiemy. W obecny sezon „Szubi” wszedł znakomicie: w pierwszych pięciu meczach zdobywał ponad 10 punktów. Niestety, niedługo później, odezwały się stare demony i problemy z plecami wyłączyły go z gry.
Wielka ambicja pozwoliła wrócić mu na derbowy mecz z Treflem Sopot, jednak przez kolejne tygodnie zasiadał na ławce nie jako gracz, a asystent Piotra Blechacza. Z Energa Basket Ligą pożegnał się trzema marcowymi starciami z: Eneą Astorią Bydgoszcz, Anwilem Włocławek i Hydrotruckiem Radom.
Po ostatnim z nich Krzysztof zamieścił na Twiterze taki wpis:
Lawina gratulacji, podziękowań i dobrych słów od koszykarskiej braci z całej Polski zalała media społecznościowe „Szubiego”, który teraz skupi się na karierze trenerskiej. Można jedynie żałować, że tak fantastyczna kariera nie została spuentowana przy udziale najbliższych mu osób, a także kochających go kibiców. Mamy nadzieję, że na to przyjdzie jeszcze czas.
Kilka zdań do Krzysztofa Szubargi skierował sekretarz Miasta i dyrektor Urzędu Miasta Gdyni Rafał Klajnert:
- W imieniu prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka i wszystkich mieszkańców naszego miasta przekazuję gorące podziękowania za lata fantastycznych emocji i wzruszeń. Krzysztof Szubarga - znaczy legenda, nie tylko gdyńskiego sportu. Będzie nam Pana brakować na parkiecie, ale jestem przekonany, że koniec kariery w roli zawodnika jest jednocześnie początkiem wspaniałej przygody szkoleniowej. Tak bogate doświadczenie, umiejętności i osobowość nie mogą się zmarnować. Czas na nowy rozdział.
Kapitanie - byłeś, jesteś i będziesz wielki!