Mistrzostwa Europy w kl. Finn na zakończenie VGSD
Trwająca trzy tygodnie 21. edycja regat Volvo Gdynia Sailing Days dobiegła końca. W ostatnim akordzie tej imprezy rozdano medale w olimpijskiej klasie Finn – najlepszy okazał się prowadzący po czterech dniach Węgier Zsombor Berecz, drugie miejsce zajął broniący tytułu Brytyjczyk Giles Scott, a trzeci był Hiszpan Joan Cardona Mendez. Najlepszy z Polaków był Piotr Kula (GKŻ Gdańsk), który uplasował się na 16. pozycji.
70 żeglarzy z 27 krajów ścigało się w klasie Finn od środy. W sumie rozegrano komplet 10 wyścigów w trudnych i wymagających warunkach – przy zmiennym i dość silnym wietrze oraz momentami sporej fali. W sobotę na pozycję lidera awansował Węgier Zsombor Berecz, który ostatniego dnia regat przypieczętował swój triumf. Dla 34-letniego zawodnika to sukces wyjątkowy – Węgier został bowiem dwa lata temu w Aarhus mistrzem świata, ale nie dane mu jeszcze było stanąć na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach Europy. Bliski tego osiągnięcia był w 2016 i w 2019 roku, kiedy wywalczył srebrne medale. Berecz potwierdził także starą żeglarską zasadę, że w regatach kluczową rolę odgrywa regularne pływanie w czołówce i unikanie wpadek. Nowy mistrz Europy nie wygrał bowiem żadnego wyścigu.
Drugi był ubiegłoroczny złoty medalista, mistrz olimpijski z 2016 roku z Rio de Janeiro i czterokrotny mistrz świata Brytyjczyk Giles Scott, a trzeci, co jest sporą niespodzianką, Joan Cardona Mendez. 22-letni Hiszpan wygrał jednocześnie rywalizację wśród młodzieżowców. Drugi w kategorii do lat 23. był Fin Oskari Muhonen (ogólnie 18.), trzeci Estończyk Taavi Valter Taveter (27.), a piąty Kacper Mazurek (AZS UW Warszawa, 45.).
Poza podium w klasyfikacji generalnej znaleźli się natomiast prowadzący przez dwa dni Hiszpan Alejandro Muscat, aktualny wicemistrz świata Holender Nicholas Heiner oraz Turek Alican Kaynar, który jako jedyny podczas tych zawodów zwyciężył w dwóch wyścigach. Złoty medalista igrzysk z 2012 roku z Londynu, ale w klasie Star, Szwed Max Salminen był dopiero 21. W mistrzostwach wzięło udział 17 Polaków. Najlepszy okazał się Piotr Kula (GKŻ Gdańsk) - mistrz Polski był w środę dopiero 28., jednak pięciodniową rywalizację zakończył ostatecznie na 16. miejscu.
- Przez kontuzję i operację nogi nie żeglowałem ponad rok, ale z każdym dniem radziłem sobie w Gdyni coraz lepiej. Myślę, że to dobra prognoza przed następnymi miesiącami treningów, które pozwolą mi z dodatkową energią przystąpić do wiosennych przygotowań i do walki o olimpijską kwalifikację. W klasie Finn do obsadzenia zostało jedno miejsce, a kto pojedzie do Tokio rozstrzygnie się na początku maja podczas mistrzostw świata w Porto - mówi 33-letni reprezentant gdańskiego klubu.
Łukasz Lesiński (YK Stal Gdynia) uplasował się na 28. pozycji, 39. był Andrzej Romanowski (OŚ AZS Poznań), a 43. Krzysztof Stromski (YC Rewa). Ponadto Romanowski wywalczył czwartą lokatę wśród Mastersów (powyżej 40 lat) oraz drugą w kategorii Grand Masters (+50). Najlepszy okazał się brązowy medalista mistrzostw Europy z 2017 roku Chorwat Milan Vujasinović (13.), a kolejne miejsca zajęli Portugalczyk Filipe Silva (37.) i Rosjanin Feliks Denikajew (38. – triumfował w Grand Masters).
PEŁNE WYNIKI MISTRZOSTW EUROPY W KLASIE FINN
- Polska to obecnie epicentrum światowego żeglarstwa. To u nas odbywa się najwięcej regat, co nie znaczy, że lekceważymy kwestie bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie, to my zaproponowaliśmy Ministerstwu Sportu określone zasady, które wdrożyliśmy i skrupulatnie ich przestrzegamy. Ryzyko oczywiście jest, ale naszym zadaniem jest nauczyć się żyć z koronawirusem i przede wszystkim pokazywać pozytywne nastawienie. Dla sportowców nie ma nic gorszego jak trenowanie bez celu i bez możliwości sprawdzenia swojej formy w rywalizacji. Kiedy dostali w Gdyni taką szansę, widać jak są jej spragnieni i jak cieszą się z możliwości ścigania – mówi Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.
Regaty Volvo Gdynia Sailing Days rozpoczęli najmłodsi żeglarze, którzy ścigali się w klasie Optimist w zawodach Kinder Joy of Moving Puchar Trenerów grupy B, a później stopniowo do rywalizacji przystępowali starsi zawodnicy. W Gdyni rozdano medale w mistrzostwach Polski w klasach olimpijskich (Laser Standard i Radial, Finn, 470, 49er, 49erFx oraz Nacra 17), w sprincie (29er, L'Equipe, RS:X, Techno293 i Optimist) oraz w klasie O'pen Skiff. Katamarany oraz zawodnicy w klasach Delphia, PPJK i 2020 ścigali się w Pucharze VGSD, a stawką zmagań w klasie Micro był Puchar Europy.
- Poza odwołanymi młodzieżowych mistrzostwami świata w klasie 470 i poza koniecznością zmiany formatu z mistrzostw świata na Puchar Europy w klasie Micro, udało się nam przeprowadzić pełen pakiet imprez, z czego się bardzo cieszę. Oczywiste było, że udział zagranicznych zawodników w klasie Finn będzie znacznie ograniczony, ale najlepsi, na czele z medalistami ostatnich mistrzostw Europy, przyjechali do Polski, zatem na poziom rywalizacji absolutnie nie można narzekać. Wielkie podziękowania dla żeglarzy, którzy przez trzy tygodnie zdecydowali się rywalizować w Gdyni oraz dla wszystkich, którzy w jakiejkolwiek formie przyczynili się do organizacji tych regat – podkreślił prezes PZŻ.
Była to 21 edycja regat Volvo Gdynia Sailig Days. Przez trzy tygodnie w 20 konkurencjach rywalizowało blisko 1000 żeglarzy.