Raport ligowy: zwycięstwa w końcówce utracone
Wielkimi krokami zbliża się koniec wyczerpującego dla wszystkich roku. Oznacza to, że zespoły powoli udają się na świąteczną przerwę. Ostały się trzy, które w ostatnie dni toczyły boje o ligowe punkty. Z jakim skutkiem?
Piłkarska Arka Gdynia oraz koszykarskie GTK Gdynia i Asseco Arka Gdynia - to te drużyny walczyły w minionych dniach o punkty. Szukając punktu wspólnego tych spotkań, z pewnością należałoby powiedzieć o braku wygranych. Ale niektóre z nich utracone zostały w końcowych fazach meczów.
Niespodziewana strata
Rozpoczęliśmy wczesnym sobotnim popołudniem. Na Stadionie Miejskim swój ostatni tegoroczny mecz rozgrywali piłkarze. Zawodnicy Ireneusza Mamrota podejmowali Chrobrego Głogów. To miało być potwierdzenie rosnącej formy w meczach domowych. Ostatnie dwa takie starcia gdynianie wygrali (2:0 z Zagłębiem Sosnowiec oraz 1:0 z Koroną Kielce).
Spotkanie z Chrobrym również zapowiadało się dobrze. Wprwadzie mecz nie owocował w wiele sytuacji podbramkowych, ale to gospodarze mieli przewagę. Ostatecznie wynik tuż po przerwie pięknym strzałem z rzutu wolnego otworzył Adam Deja. Arka kontrolowała spotkanie. Goście pod gdyńską bramką bywali sporadycznie, a ich dwa celne strzały nie stwarzały większego zagrożenia. Aż nadeszła 81. minuta i stały fragment gry dla przyjezdnych. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał wówczas eks arkowiec Paweł Oleksy.
Żółto-niebieskich ruszyli do szturmowego ataku, piłkę meczową w doliczonym czasie gry w polu karnym miał nawet Marcus da Silva, lecz przestrzelił. Ostatecznie padł remis 1:1. Utraconych dwóch oczek można żałować tym bardziej, gdyż pozwoliłyby przezimować w bardzo bliskim kontakcie z ligową czołówką.
Mecz o cztery punkty
Spotkanie na szczycie. Zdecydowanie tak należałoby określić starcie koszykarek GTK Gdynia i Energi Toruń. Ktoś powie: "To przecież dwa zespoły z dołu tabeli!", lecz to właśnie bezpośredni pojedynek miał rozstrzygnąć, która ekipa tę tabelę zamknie. Oba zespoły przystępowały do tego starcia bez wygranej w lidze, z której spadnie tylko jeden. I oto właśnie wyjaśnienie, dlaczego ten mecz zyskał miano starcia na szczycie.
Młode gdynianki ruszyły jak wygłodniałe wilki, zyskując pięciopunktowe prowadzenie po 1. kwarcie. Z każdą minutą rozkręcały się coraz wyraźniej, do przerwy schodząc z aż 14-punktową przewagą. Rezultat został jeszcze poprawiony na początku trzeciej kwarty i wynosił 40:22.
Torunianki postawiły wszystko na jedną kartę. Zagrały agresywniej, przez co gdynianki zaczęły popełniać więcej błędów. Efekt? Przed ostatnią kwartą gospodynie prowadziły różnicą już "tylko" siedmiu oczek.
Wystarczył początek ostatniej odsłony, byśmy przekonali się, że zwycięzca tej potyczki nie jest jednak jasny. Koszykarki Energi niesione kilkoma udanymi akcjami zdołały objąć prowadzenie na dwie minuty przed końcową syreną. Gdynianki wówczas już nie odpowiedziały i przegrały minimalnie, bo 52:55.
Asseco z bolesną lekcją koszykówki
Jak najszybciej o swoim meczu woleliby zapewne zapomnieć koszykarze Asseco Arki. W meczu rozpoczynającym rundę rewanżową sezonu zasadniczego przegrali aż 67:102 w wyjazdowym starciu z ostatnią w tabeli Polpharmą Starogard Gdański.
Początek wydawał się obiecujący. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza szybko zyskali kilka punktów przewagi (14:7). Od tego momentu wszystko się zmieniło. Wyraźny serial punktowy zaliczyli gospodarze, którzy wyszli na prowadzenie 25:14. I choć później jeszcze przez moment można było liczyć na zacięty mecz, to ten czar prysł po przerwie.
Drugą odsłonę żółto-niebiescy przegrali różnicą aż 27 punktów i z Kociewia wrócili na tarczy po bardzo bolesnym zderzeniu z rywalem.
KOMPLET WYNIKÓW:
⚽ Arka Gdynia - Chrobry Głogów 1:1
⛹️♀️ GTK Gdynia - Energa Toruń 52:55
⛹️♂️ Polpharma Starogard Gdański - Asseco Arka Gdynia 102:67