Rekordy podczas MŚ w półmaratonie w Gdyni. Jepchirchir i Kiplimo triumfatorami
Bieg elity kobiet i mężczyzn podczas Mistrzostw Świata w Półmaratonie Gdynia 2020 dostarczył ogromnych emocji. Wśród pań, bijąc rekord świata, zwyciężyła Peres Jepchirchir z Kenii. Najlepszy z panów niespodziewanie był Ugandyjczyk Jacob Kiplimo. Rekord Polski ustanowił z kolei Krystian Zalewski.
Rekordowy rezultat Peres Jepchirchir wyniósł 1.05:16. Choć mówiło się, że gdyńskie pętle nie będą służyły biciu rekordów (choćby ze względu na podbiegi), Kenijka pobiegła po mistrzowsku. Drugie miejsce i medal srebrny wywalczyła Niemka Melat Yisak Kejeta, ustanawiając nowy rekord Europy, który od dzisiaj wynosi 1.05:18. Trzecia była Etiopka Yalemzerf Yehualaw z czasem 1.05:19.
Upadki zadecydowały?
W biegu elity kobiet nie brakowało upadków. Trzy czołowe zawodniczki straciły szanse na zwycięstwo przez nieszczęśliwe incydenty na trasie. O ogromnym pechu może mówić Netsaneta Gudeta z Etiopii. Jej bieg prawie się zakończył, gdy liderki skręciły o 90 stopni w stronę morza, a obrończyni tytułu upadła i stracił kilka sekund do prowadzących. To była luka, której nie zdoła już nadrobić. Etiopka pozostawała w tyle podczas całego trzeciego okrążenia. Z tego powodu walka o medale rozstrzygnęła się między biegaczkami, które twardo stąpały po ziemi.
Siedem zawodniczek osiągnęło 15 km w 46:24. Sytuacja w wyścigu zmieniła się po upływie 54 minut. Yeshaneh wyskoczyła do przodu, ale wkrótce zaczęła zbaczać w kierunku krawężnika z powodu pochylenia drogi, zahaczyła o Jepkosgei, w konsekwencji czego doszło do przewrócenia się obu zawodniczek.
Obie straciły około 30 metrów, gdy były ponownie gotowe do biegu, szanse medalowe zostały pogrzebane. Yehualaw i Jepchirchir biegły ramię w ramię, a Kejeta była tuż za ich plecami. Gdy do mety zostało już mniej niż kilometr wszystkie zawodniczki biegły już obok siebie. Jepchirchir czekała na swój moment i wykorzystała sytuację, gdy Yehualaw zawahała się, aby wyjść na ostatnią prostą. Dzięki temu 27-latka z Kenii odniosła niezapomniane zwycięstwo. Na drugim miejscu do mety dotarła Kejeta, która poprawiła swój rekord życiowy o ponad trzy minuty. 28-latka, która wcześniej reprezentowała Etiopię, była zachwycona zajęciem drugiego miejsca.
Po raz trzeci Yehualaw poprowadziła Etiopię do złota w rywalizacji drużynowej. Na tytuł mistrzowski zapracowały również Yimere z czasem 1.05:39, plasując się na miejscu czwartym oraz Yeshaneh 1.05:41, która ukończyła bieg na miejscu piątym, co dało im najszybszy łączny czas 3.16:39, bijąc również rekord mistrzostw. Drużyna Kenii zdobyła srebro 3.18:10, podczas gdy Niemki wywalczyły brąz 3.28:42.
To były historyczne zawody, pierwsze sześć kobiet ukończyło bieg poniżej 66 minut, a pierwsza dziewiątka w czasie krótszym niż 67 minut.
Nastolatek ze złotem
Wśród panów również nie brakowało historycznych osiągów. Po raz pierwszy w 28-letniej historii imprezy, na najwyższym stopniu podium stanął ugandyjski zawodnik, chociaż przed biegiem nie był wymieniany w gronie faworytów. To właśnie Jacob Kiplimo, a nie święcący ostatnio triumfy jego rodak Joshua Cheptegei, okazał się najlepszy. Dla 19-latka to pierwszy taki międzynarodowy sukces w seniorskiej karierze.
Na ostatnim z czterech okrążeni Kiplimo narzucił mordercze tempo, którego nie wytrzymali jego rywale. Przeciął linię mety z czasem 58:49, ustanawiając nowy rekord mistrzostw świata. Tuż za nim, z czasem 58:54, na metę wbiegł Kibiwott Kandie (Kenia), a podium uzupełnił Etiopczyk Amedework Walelegn (59:08).
Tuż za pierwszą trójką finiszował Cheptegei, który kontakt z czołówką stracił na mniej niż pięć kilometrów przed metą. Król długich dystansów na bieżni musiał się zadowolić czwartym miejscem w biegu ulicznym. Na pocieszenie pozostał mu świetny czas w debiucie na dystansie półmaratonu – 59:21.
- Nie mogłem dać z siebie więcej - powiedział Cheptegei, który zaledwie 10 dni temu ustanowił w Walencji rekord świata na dystansie 10 000 metrów. - Trenowałem więcej przed biegami na 5000 m i 10 000 m, więc nie byłem zbyt dobrze przygotowany na półmaraton, ale jestem bardzo szczęśliwy- rezultat poniżej 60 minut jest dla mnie naprawdę wyjątkowy. Biegło mi się dobrze, ale odczuwałem jeszcze zmęczenie w nogach – podsumował.
Cały bieg był bardzo szybki. Po raz pierwszy w historii mistrzostw, pierwszych 10 biegaczy ustanowiło wyniki poniżej 60 minut, a taka sytuacja miała miejsce dopiero po raz drugi w historii ulicznych półmaratonów. W żadnej z 23 poprzednich edycji mistrzostw Ugandyjczyk nie zdobył indywidualnego medalu. Jedynym krążkiem z imprezy tej rangi jest ich drużynowy brąz z 2004 roku. Uganda jest w ostatnich latach rosnącą siłą w biegach długodystansowych, więc dzisiejszy wynik nie może być zaskoczeniem.
- Trudno mi to teraz wyjaśnić, bo jestem pełen emocji. To coś niewiarygodnego. Pogoda była naprawdę dobra, podobnie jak warunki i sama trasa. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy mnie wspierali – dodał za linią mety.
Drużynowo górą byli jednak Kenijczyczy. Do tego triumfu ekipę poprowadził srebrny medalista Kibiwott Kandie. Wyniki Leonarda Barsotona (59:34) i Benarda Kimeliego (59:42) dały im łączny czas 2.58:10. Srebro wywalczyła Etiopia z czasem 2.58:25, a na trzecim miejscu stanęła reprezentacja Ugandy – 2.58:39. Wszystkie trzy wyniki drużynowe są lepsze od poprzedniego rekordu mistrzostw.
Polski akcent
Mały w perspektywnie całej imprezy, lecz dla naszego kraju i indywidualnie ogromny sukces osiągnął Krystian Zalewski. Reprezentant biało-czerwonych w Gdyni ustanowił bowiem rekord Polski w półmaratonie, do mety dobiegając w czasie 1.01:32. Zalewski nie krył ogromnego szczęścia.
Więcej informacji dotyczących mistrzostw świata w półmaratonie można znaleźć na www.worldathleticshalfmarathon.com/gdynia2020.