Zaczarowany Szczecin. Pogoń - Arka 2:0

Aktualności
Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 2:0

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 2:0

Pomysłowa, zorganizowana i z dobrym pomysłem na mecz Arka Gdynia bliska była wywalczenia nawet kompletu punktów w rywalizacji z Pogonią Szczecin. Niestety, o porażce 0:2 zadecydował brak skuteczności pod bramką rywala i końcówka meczu w wykonaniu przeciwnika.

W Szczecinie Arka musiała zmierzyć się z dwiema zmorami: wyraźną porażką na inaugurację sprzed tygodnia oraz przeklętym miejscem, jakim niewątpliwie jest stadion Pogoni. Gdynianie bowiem nie wygrali na nim ani razu w całej historii starć z "Portowcami".

Statystyki trener gdynian odłożył jednak półkę, co pokreślał w rozmowie przedmeczowej. Dla niego najistotniejsze było rozkręcenie licznika punktowego swojego zespołu, a co za tym idzie, zdobycz na trudnym terenie.

Choć historia wyjazdowych meczów z Pogonią nie jest łaskawa, to trzeba zauważyć, że z każdym kolejnym spotkaniem zwycięstwo Arki stawało się coraz bardziej realne. Wystarczy wspomnieć szalone 3:3 z poprzedniego sezonu i dwukrotne prowadzenie w meczu gdynian. Z ogromnym gdyńskim oporem pewna siebie Pogoń zmierzyła się i tym razem. Pewna, bowiem trudno o inną postawę, gdy na początku ligowej batalii wygrywa się przy Łazienkowskiej z Legią. Gdy w kolejnym starciu w kalendarzu pojawia się drużyna, z którą zawsze szło przyjemnie, można poczuć niekontrolowane rozluźnienie.

To swoim pomysłem na grę starali się wykorzystać gdynianie. Trener Jacek Zieliński mądrze poukładał drużynę w taki sposób, by ataki pozycyjne "Portowców" napotykały zagęszczony i skupiony blisko żółto-niebieski twór. Pogoń nie miała antidotum na tak grającą Arkę, która na domiar złego dla gospodarzy, groźnie kontrowała. Należy nawet oddać, że to ona powinna objąć prowadzenie.

W gdyńskim obozie dobry debiut zaliczył holenderski napastnik Fabian Serrarens, dobre wrażenie po sobie zostawił Michał Nalepa, ale bohaterem mógł zostać Kamil Antonik. To właśnie pełniący rolę młodzieżowca w drużynie Arki zawodnik świetnie pokazał się Nalepie na pozycji, a ten posłał w jego kierunku znakomite podanie. Niestety, Antonik w doskonałej sytuacji przestrzelił.

Wkrótce potem Pogoń obudziła się z letargu. Niestety dla Arki - w najboleśniejszy z możliwych sposobów. Nieszablonowo rozwiązany rzut wolny tuż sprzed pola karnego gości i huk jak z armaty Zvonimira Kożulja dał miejscowym (niezasłużone) prowadzenie. Kolejny gol był już jedynie konsekwencją postawienia wszystkiego na jedną kartę.

Choć Arka zanotowała tym samym drugą porażkę w lidze, należy przyznać, że po tej pozostaje mnóstwo niedosytu. Szczecianianie mogą bowiem cieszyć się podwójnie, że po meczu, w którym z przebiegu gry ich porażka lub co najmniej utrata punktów nie byłaby niczym niesprawiedliwym, udało się objąć prowadzenie w PKO BP Ekstraklasie.

Pogoń Szczecin – Arka Gdynia 2:0 (0:0)
Bramka: Kożulj (76.), Spiridonović (90+7.)
Pogoń: Stipica – Stec, Zech, Kostas, Nunes – Podstawski (64. Listkowski) – Kowalczyk, Kożulj, Drygas, Hostikka (56. Frączczak) – Buksa (73. Spiridonović).
Arka: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak Ż – Deja Ż, Busuladzić – Antonik Ż (70. Młyński), Nalepa, Aankour (81. Skhirtladze) – Serrarens (81. Kolew).

Tabela PKO BP Ekstraklasy po 2. kolejce: